Mittwoch, September 06, 2006

Jestem policjantka, wykonuje misje specjalna, szukamy dwoch porwanych chlopcow. Glos z offu mowi, ze oni jeszcze zyja, ale bardzo jest z nimi zle, musimy sie pospieszyc. Jest ze mna jeszcze jedna policjantka. Lapiemy dwoch murzynow, zakladamy im kajdanki, chociaz glos z offu mowi, ze oni nie sa sprawcami.

Inny obraz, widze dwoch malych chlopcow z ustami zaklejonymi srebrna tasma izolacyjna i ta sama tasma przymocowanych do sciany. Dzieje sie to w szatni klubu sportowego, wzdluz calej sciany przymocowana jest drewniana listwa z wieszakami na ubrania. Chlopcy sa tak przymocowani, ze nie dotykaja stopami podlogi, a wieszaki na ubrania wbijaja im sie w plecy. Widze twarz jednego z nich - blond wlosy, lekko pucolowaty i bardzo blady, prawie siny.

Powrot do pierwszej sceny. Jeden z zatrzymanych probuje sie uwolnic, zaczyna ze mna walczyc. Mocujemy sie, on jest bardzo silny i duzo wiekszy ode mnie, ale nagle czuje w sobie taki przyplyw energii, ze udaje mi sie go przygniesc do ziemi. Spostrzegam w jego oczach przeblysk szacunku i respekt. Facet rezygnuje z dalszej walki, a mnie ogarnia duma i jednoczesnie ogromne pragnienie szybkiego dzialania.

Nagle slychac dzwonek do dzrzwi. Przez moment ignoruje go, potem patrze na kolezanke, zastanawiamy sie, ktora ma pojsc otworzyc, a ktora zostac z wiezniami. Decyduje, ze to ja otworze. Widze przede mna totalnie zamaskowanego czlowieka - na twarzy ma metalowa maske, pod nia gruba warstwe czegos jak gipsowy pancerz pokrywajacy cale cialo, twarz i glowe, dodatkowo na glowie cos na kszalt wielkiego chinskiego kapelusza z metalu. W masce sa tylko dwie malutkie szparki na oczy, po tym poznaje, ze mam do czynienia z zywym czlowiekiem. Ten zamaskowany mezczyzna mowi 'Szukacie chlopakow? Sprawdzcie strone www.psychodelic.com' i znika, jakby sie zapadl pod ziemie. Wiem, ze rozmawialam ze sprawca. Wiem, ze on chce byc zlapany, ale przedtem chce sie z nami pobawic w kotka i myszke.

Wracam do mieszkania, zeby poinformowac kolezanke. Ale ona wszystko tez slyszala i juz jest przy telefonie, zeby poinformowac centrale. 'Obstawcie miasto' krzycze w sluchawke. 'Juz od dwoch dni jest obstawione', slysze odpowiedz. 'Ale kanaly, obstawcie kanaly! On sie porusza kanalami!' krzycze.